czwartek, 13 grudnia 2012

Rick Riordan- Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy. Bitwa w Labiryncie

  "Bitwa w Labiryncie" jest już czwartą, przedostatnią częścią wyjątkowej serii "Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy". Mity greckie fascynowały mnie od zawsze. Ten cykl jest ucieleśnieniem moich marzeń o książkach idealnych. Ubóstwiam go.

  Młodocianego herosa czeka jeszcze więcej przygód, niż zwykle. Percy stara się dostać do nowej szkoły. Niestety, jak zawsze- potwory staną na jego drodze w najmniej odpowiednim momencie. Oto Obóz Herosów  znów jest w niebezpieczeństwie- armia Kronosa dowodzona przez Luka, zbuntowanego syna Hermesa  szykuje na niego atak. Dlatego dzielna brygada z Wzgórza Herosów wyrusza na poszukiwania Dedala, legendarnego twórcy Labiryntu- ponieważ właśnie przez Labirynt wrogowie chcą zaatakować dom boskich dzieci.
Ekipa składająca się z Annabeth, Percy'ego, Grovera i Tysona musi uprzedzić przeciwników w znalezieniu nitki Ariadny- jedynego środka pozwalającego na nie zgubienie się w podziemiach.
W czasie tej wędrówki Grover odkryje ślad Pana i razem z cyklopem odłączy się od ekspedycji, aby nareszcie go odnaleźć. Herosi natkną się na Nicka, który wciąż obwinia nieletniego bohatera za śmierć siostry. Syna Pana Mórz czeka między innymi: oczyszczenie stajni Augiasza, rozmowy z duchami zmarłych, starcie z dzieckiem Gai, lot skrzydłami skonstruowanymi przez samego Dedala czy wizyta na wyspie Kalipso.
Książka kończy się wielką bitwą pomiędzy herosami a potworami i...

  Myślę, że "Bitwa w Labiryncie" jest godną kontynuacją tej jakże zacnej serii.
  Bohaterowie są nietuzinkowi, charakterystyczni i oryginalni. To herosi, bogowie, mityczne stworzenia i potwory. Ale spokojnie- zwykli śmiertelnicy też się czasem pokazują. Każda z tych postaci jest na swój sposób wyjątkowa, niepowtarzalna i jedyna w swoim rodzaju.
   Użyty w tym dziele język jest obrazowy i barwny a zarazem lekki i przyjemny. Czyta się miło i łatwo, jedynym problemem są trudne do wymówienia nazwy i imiona (np. hekatonchrejowie).
  Akcja toczy się w zawrotnym tempie, fabuła naprawdę wciąga. Napięcie wciąż rośnie. Autor potrafi świetnie operować emocjami- raz brzuch boli mnie od śmiechu, raz nie potrafię pohamować łez.
   Książka jest pełna refleksji nad ludzką naturą. Porusza także problem ekologii i uczy, że przyrodę należy szanować i o nią dbać. Tłumaczy nam, że za każdy zły czyn czeka kiedyś kara, a dobry do nas powróci
i pomoże, kiedy będziemy tego potrzebować.
Bardzo podoba mi wątek miłosny pomiędzy Annabeth a Percym. Na ich drodze staje wiele przeszkód. Percy ma także kłopoty (jak zwykły nastolatek) z innymi dziewczynami: Annabeth, Rachel, Kalipso.
    Tymczasem co do humoru- myślę, że jest lepiej w porównaniu do 3. części, ale 1. i 2. są nieco zabawniejsze niż "Bitwa w Labiryncie".

  To dzieło jest przeznaczone zarówno dla fanów mitologii i gatunku fantasy jak i dla tych, którzy chcą przeżyć niesamowitą, magiczną i zwariowaną przygodę. Spodoba się i tym, którzy chcą po prostu się rozerwać. Dzięki dawce mitów greckich na pewno wzbogacicie się moralnie.

  Przygody, humor, mity, potwory i magia- to rzeczy, które towarzyszą przy czytaniu tej książki.  Różnorodni   bohaterowie, przyjemny język, dobrze rozplanowana fabuła, ujmujące poczucie humoru a wszystko to zręcznie poprzetykane mitologią- dzięki temu "Bitwa w Labiryncie" to powieść wyjątkowa i niebanalna.
Po prostu idealna. Ja już niecierpliwie oczekuję na ostatni tom.
  Skuście się! Na pewno nie pożałujecie!

"- Jestem Posejdon!
- Posejdon? Ciekawe imię.
- Owszem, lubię je. Miałem też inne, ale najbardziej lubię Posejdona.
- Jak ten bóg morza.
- Zdecydowanie jak ten bóg morza, owszem."

(bóg Posejdon i Paul Blofis)


OCENA:10/10

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Jeszcze nie zaczęłam tej serii, ale z każdą kolejną recenzją coraz bardziej się uświadamiam w przekonaniu jak wielki błąd popełniam nie robiąc tego. Czekam na kolejną opinię !

Karine Chatier pisze...

Gorąco polecam!
"Ostatni Olimpijczyk" już przeczytany = recenzja ukaże się na dniach!
Mnie zachęciła moja kochana przyjaciółka :*
Ale właściwie I część ("Złodziej Pioruna") wysłuchałam jako audiobook :)

Iguana pisze...

Tak, tak jestem kochana, wiem ;) :* Wielki buziak dla Karine!