wtorek, 29 października 2013

Trudi Canavan - Szepty Dzieci Mgły i Inne Opowiadania

2 komentarze:
Tytuł: Szepty Dzieci Mgły i Inne Opowiadania
Autor: Trudi Canavan
Język oryginału: angielski
Wydawnictwo: Galeria Książki
Liczba stron: 208

  Trudi Canavan. Marka sama w sobie. Królowa fantastyki. Któż by nie znał tego nazwiska? Otwarcie gardzę Tobą 
(i możesz się na mnie obrazić) Drogi Czytelniku, jeśli nie przeczytałeś choć jednej książki, która wyszła spod pióra tej autorki. Dlatego "Szepty Dzieci Mgły" są dla mnie tak monstrualnym zawodem. Jakim sposobem tak cudowna i znakomita pisarka mogła napisać tak słabą i chaotyczną książkę?! To dla mnie jedno z największych rozczarowań w ostatnim czasie. 

  Biorąc w ręce tę książkę miałam nadzieję na kilka porcji geniuszu Canavan dawkowanego w mniejszych porcjach. Bardziej mylić się nie mogłam.

  Zbiór składa się z pięciu odrębnych opowiadań, każde z nich stanowi całkowicie odrębną historię i powstało w innym etapie twórczości Trudi: "Szepty Dzieci Mgły", "Szalony Uczeń", "Markietanka", "Przestrzeń dla siebie" oraz "Biuro Rzeczy Znalezionych".
Akcja pierwszych trzech rozgrywa się w świecie całkowicie wyimaginowanym. Natomiast dwa ostatnie z nich są osadzone w współczesnych realiach. Mi do gustu przypadła jedynie "Przestrzeń dla siebie".

  Główną bohaterką "Szeptów Dzieci Mgły" jest Velarin - sora, czyli czarodziejka, której zadaniem było strzec władcę. Ma wyrzuty sumienia z powodu czegoś, czego nigdy nie zrobiła. Kiedy dowiaduje się o swojej pomyłce - dokonuje najmniej opłacalnego wyboru w swoim życiu. 
  "Szalony Uczeń" rozgrywa się w świecie trylogii Czarnego Maga i opisuje wydarzenia mające miejsce kilkaset lat przed nią. Traktuje o Taginie, uczniu Gildii, który za wszelką cenę chce zostać władcą świata i zemścić się za wszelkie wyrządzone mu krzywdy. Uczy się czarnej magii, aby potem wykorzystać ją do osiągnięcia swojego celu: jest gotów zabić wszystkich, którzy staną mu na drodze. Jedyną osobą na której wydaje się, że mu zależy jest jego siostra. A ona jest wobec niego lojalna do samego końca: kiedy wreszcie zdaje sobie sprawę, że tylko ona może go powstrzymać i ocalić tysiące istnień postanawia oddać własne życie.
  "Markietanka" jest historią o prostytutce i o oficerze, który korzysta z jej usług. Kobieta skrywa jednak tajemnicę: może przedłużać swoje życie poprzez śmierć innych. Więc kiedy i ona decyduje się  na odejście, a jej plan zostaje zniweczony - postanawia się mścić.
  "Przestrzeń dla siebie" jest jedyną historią, która mnie zainspirowała. Jej narracja przebiega w sposób pierwszoosobowy, jako pamiętnik bohaterki. Początkująca malarka wprowadza się do nowego domu i znajduje w nim pokój, który jest całkowicie poza ziemskim czasem. To właśnie tam rozwija swoją pasję i dzięki niemu zostaje sławną artystką. Jednak przebywanie w cudownym pokoju ma tez pewien skutek uboczny...
  "Biuro Rzeczy Znalezionych" jest o Trinity, która pewnego dnia gubi swój parasol. Dlatego udaje się do dworcowego Biura Rzeczy Znalezionych. Pracownik ostrzega ją, przed zabraniem czyjejś własności. Niezastosowanie się do tego polecenia jest przyczyną kataklizmu...

  Książka ta i większość zawartych w niej opowiadań ma bardzo chaotyczną akcję - trudno jest zrozumieć, jaki moment akurat opisuje autorka i w jakim miejscu się on rozgrywa. Ale fabuła przede wszystkim bardzo się wlecze, a Canavan często zbyt przynudza dodając zbędne opisy.
 
  Czytając ją bardzo się nudziłam tylko marząc o dobrnięciu do końca i odrzuceniu rzeczonej pozycji w jakiś zakurzony kąt i zapomnieniu o niej na błogą wieczność. Jednak  jakoś udało mi się przeżyć owe męki w całości - nazwisko Chatier w końcu do czegoś zobowiązuje. 

  Lektura tej książki nie wniosła do mego żywota niczego nowego. Nie rozwiązałam dzięki niej żadnego problemu ani nie zrozumiałam jakiegokolwiek błędu jak to bywało przy innych dziełach Canavan. 
Bardzo często byłam w stanie przewidzieć, co za chwile się zdarzy, co jest kolejnym argumentem świadczącym na niekorzyść "Szeptów". 

  Odniosłam wrażenie, że napisanie owego zbiorku zostało na autorce wymuszone i od innych, bardziej znamienitych przykładów twórczości Canavan dzieli go gigantyczna przepaść.

  Tak, po raz kolejny to powtórzę - ogromnie się zawiodłam. Do teraz nie rozumiem, jak to możliwe: mistrzyni literatury, która napisała coś tak błahego i słabego?! Jak to możliwe!? To naprawdę KIEPSKA pozycja. I radzę Wam ja omijać...
  Chociaż właściwie... Jestem pewna, ze jeszcze nie jedna książka Canavan mnie zauroczy. Jeśli jeszcze nigdy nie czytaliście żadnego jej dzieła, to w żadnym wypadku nie zaczynajcie swej przygody  z twórczością Trudi Canavan od "Szeptów Dzieci Mgły". Spróbujcie lepiej jakiejś innej pozycji. Dobrze Wam radzę.

OCENA: 4/10

SUPLEMENT WEDŁUG CHATIER: Moi drodzy! Wybaczcie mi tak długą nieobecność. Możecie mnie biczować, łamać kołem, wystawić me ciało na spalenie bądź zadać jakąkolwiek inną karę. Lecz po prostu musiałam odpocząć trochę od pisania (lecz nigdy od czytania), cierpiałam też na ABc- absolutny brak czasu. Mam szczera nadzieję, że to był pierwszy i ostatni taki eksces w moim wykonaniu. 
Wybaczycie mi? :)

sobota, 27 kwietnia 2013

Stosik #3, czyli Chatierowskie wyzwania na wiosnę

8 komentarzy:


Dość dawno stosika nie było :)
Ten zbierał się i zbierał, aż w końcu urosło takie coś.
Prawie połowę z nich już przeczytałam.
Oby przypadł Wam do gustu.

  1. Trudi Canavan- "Szepty dzieci mgły" - Jestem ogromną fanką Trudi, więc chciałam sprawdzić jak czyta się opowiadania jej autorstwa. Pożyczone z biblioteki, Wydawnictwo Galeria Książki. Już przeczytane
  2. John Flanagan- "Zwiadowcy. Płonący Most" - ZAKOCHAŁAM SIĘ W TEJ SERII. Więc oczywistością jest to, że sięgnęłam po kolejny tom. Pożyczone z biblioteki, 301 stron, Wydawnictwo Jaguar. Już przeczytane, a recenzja znajduje się na blogu
  3. Pierdomenico Baccalario - "Kod Królów" - Uwielbiam tego autora dzięki serii "Ulysses Moore", która była totalnym arcydziełem. Na pewno i ta książka nim będzie. To w końcu sam Pierdomenico Baccalario. Pożyczone z biblioteki, 336 stron, Wydawnictwo Zielona Sowa. Już przeczytane.
  4. Aprilynne Pike - "Skrzydła Laurel" - TEJ KSIĄŻKI NIE MA W STOSIKU Z POWODU MAŁEGO ZAMIESZANIA. Jednakże przyznam się do czegoś wstydliwego... pożyczyłam ją tylko dlatego, że bardzo spodobała mi się okładka. Wybaczycie? Pożyczone z biblioteki, 264 strony, Wydawnictwo Dolnośląskie. Już przeczytane.
  5. Cliff McNish - "Anioł" - Ostatnim czasem fascynują mnie Anioły. A kochana Pani Ziuta z biblioteki szkolnej polecała. Ponoć dobre. Pożyczone z biblioteki szkolnej, 288 stron, Wydawnictwo Nasza Księgarnia. Już przeczytane.
  6. Meg Cabot - "Pamiętnik Księżniczki 3. Zakochana Księżniczka" - Już bardzo dawno temu zaczęłam czytać tę serię. Ale jakoś nie było okazji, coby sięgnąć po kolejne tomy. Postanowiłam nadrobić zaległości. Ale nie zamierzam jej recenzować. Pożyczone z biblioteki, 208 stron, Wydawnictwo Amber.
  7. C. Karasyov, J. Kargman - "Słodko - gorzka szesnastka" - Miałam ochotę na "coś" lżejszego, jakieś babskie czytadełko, coby trochę odpocząć od fantastyki. Nie było to jednak zbyt udane obcowanie z lekturą. Sami zobaczycie. Pożyczone z biblioteki szkolnej, 280 stron, Wydawnictwo Nasza Księgarnia. Już przeczytane.
  8. Jodi Picoult - "Drugie spojrzenie" - Jestem zadurzona w twórczości Pani Picoult. Zamierzam przeczytać wszystkie jej książki. Pożyczone z biblioteki, 501 stron, Prószyński i S-ka.
  9. Lois Lowry - "Nikczemny Spisek" - Kolejne lekkie czytadło w mym zbiorku. Jeju, już dawno minęły czasy książek z obrazkami. Bliska Osóbka już przeczytała i uważa, że świetne. Trochę odpoczynku dobrze robi każdemu. Pożyczone z biblioteki szkolnej, 176 stron, Wydawnictwo Nasza Księgarnia.
  10. Rick Riordan - "Kroniki Rodu Kane. Cień Węża" - KOCHAM RIORDANA I SIĘ TEGO NIE WSTYDZĘ. Amen. Pożyczone z biblioteki, 440 stron, Wydawnictwo Galeria Książki.
  11. Anne Bishop - "Córka Krwawych" - Nie wiem, co mnie czeka. Ale zapowiada się całkiem nieźle. Pożyczone z biblioteki, 365 stron, Wydawnictwo Initium.    
  12. Justin Somper - "Wampiriaci. Demony Oceanu" - Jestem ogromnie ciekawa tej książki. Już sam tytuł wielce mnie intryguje. Co jednak zastanę...? Pożyczone z biblioteki szkolnej, 316 stron, Wydawnictwo Nasza Księgarnia.
  13. Kamil Gruca vel sir Robert Neville - "Baron i łotr" - Ze mnie to pasjonatka średniowiecza jak się patrzy. Tę książkę, przyznam się otwarcie, czytam głównie ze względu na konkurs recenzencki w Znaku. Wygrałam ją w jeszcze innym konkursie recenzenckim, 300 stron, Wydawnictwo Znak.  

Tak więc wiosna upłynie mi przeważnie pod znakiem powieści krótkich i lekkich 
(z drobnymi wyjątkami)
Ale czy przyjemnych?
To się okaże...

piątek, 12 kwietnia 2013

John Flanagan - Zwiadowcy. Płonący Most

1 komentarz:

Tytuł: Zwiadowcy. Płonący Most
Tytuł oryginału: The Burning Bridge
Autor: John Flanagan
Tłumaczenie: Stanisław Kroszczyński
Seria: Zwiadowcy
Tom: II
Język oryginału: angielski
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 301

  Wojna. Czyste zło. Źródło nieszczęść, plag, dramatów i strasznych wydarzeń. Zaburza wszystkie ludzkie potrzeby i pragnienia. Powód śmierci tysięcy, milionów ludzi. Dlaczego? Bo ktoś chce zdobyć władzę nad jakimś terenem, udowodnić swą siłę, wymusić coś na kimś innym.

  W królestwie Araluenu działania zbrojne trwają w najlepsze. Zapowiada się decydująca bitwa pomiędzy królem Duncanem, władca kraju a Morgarthem - zbuntowanym baronem, który od lat przebywał na wygnaniu. Miał mnóstwo czasu na zaplanowanie zemsty po porażce w poprzednim starciu z siłami Araluenu. W Górach Deszczu i Nocy trenował  potwory, które mają być jego wojownikami. Kwestią dni jest wdarcie się jego armii na teren państwa. Trójka wysłanników wyrusza do sąsiedniego kraju z prośbą o wsparcie w walce. Dwoje z nich to zwiadowcy - przedstawiciele "tajnych służb" monarchii. Ich zadaniem jest dowiadywanie się o zamiarach wroga i pilnowanie porządku w poszczególnych lennach kraju. Członkowie ekspedycji to nastoletni Will - uczeń Halta, bohatera wcześniejszej wojny z panem Gór Deszczu i Nocy oraz Gilan - były podopieczny Halta, bardzo zdolny i potrafiący posługiwać się mieczem, nietypową bronią dla zwiadowców. Ostatnim uczestnikiem wyprawy jest Horace, przyjaciel Willa i Uczeń Szkoły Rycerskiej. Ale kiedy docierają do Celtii... zastają coś nieoczekiwanego. W drodze powrotnej do domu odnajdują sekret Morgartha. To, co zrobią zaważy na wyniku bitwy i losach królestwa...

  W twórczości Flanagana zakochałam się już po przeczytaniu pierwszej strony tej serii. Zafascynowały mnie realia świata Zwiadowców i już po chwili zapragnęłam stać się jego częścią. Chciałabym uczyć się strzelania z łuku, maskowania się, tropienia i śledzenia, walki wręcz dwoma krótkimi nożami. A mym mistrzem winien był zostać Halt - jeden z najlepszych w tym fachu, wymagający od swych uczniów, kształcący najlepszych przedstawicieli tej profesji. 

  Każdy bohater ma swój charakter, jest wyjątkowy. Do Willa każdy może się porównać: spotkało go w życiu wiele nieszczęść, więc dzięki temu współczujemy mu i utożsamiamy się 
z nim. Jest dla nas także przykładem tego, jak powinniśmy się zachowywać: jest gotów poświęcić życie i przejść w niewolę, aby uratować tysiące ludzi w walce z Morgarthem. Kiedy grozi mu niebezpieczeństwo, prosi przyjaciół o to, aby oddalili się w bezpieczne miejsce, aby nie narażać nikogo poza sobą. Postępuje tez bardzo honorowo w życiu codziennym - potrafi oddać swą miskę kobiecie i cierpieć głód tak długo, dopóki swych potrzeb nie zaspokoi dama. Tak, dla mnie Will jest ideałem chłopaka. Znacie może kogoś takiego w prawdziwym świecie? Jeśli tak, to niech się ze mną skontaktuje. Będę wdzięczna.

  Książka została napisana przystępnym i łatwym językiem. Autor wprowadził także fachowe określenia na temat szermierki, łucznictwa oraz strategii wojennej. Dzięki temu bardziej wczuwamy się w  sytuacje opisywane w tym dziele. Te wyrażenia potęgują także wrażenie, iż powieść przenosi nas w czasie do epoki średniowiecza - czasów, w których te dziedziny 
kwitły.

  Fabuła toczy się bardzo wartko i nie sposób się od niej oderwać. Zaskakujące i bardzo nieprzewidywalne wydarzenia następują jedno po drugim. Autor czasami nie mówi  wszystkiego na temat pewnych osób, aby potem wyjawić nam ich sekrety w chwilach ogromnego napięcia. Flanagan idealnie rozplanował w tej książce każde zdanie. 

  Świat wykreowany przez autora jest obłędny i niesamowity. Rozgrywa się on jakby w czasach średniowiecza - nikt tu nigdy nie słyszał o wynalazkach współczesności. Nazwy państw kojarzą nam się z nazwami ludów żyjących w przeszłości lub obecnie w 'naszym' świecie - Skandia, Celtia czy Teutonia zamieszkiwana przez Skottów. Występują tu także wymyślone przez Flanagana stwory - wargalowie i kalkary. Któż by nie chciał mieszkać w takim świecie?

  Dzieło to jest przeznaczone dla każdego nastolatka i nastolatki, który kocha poczucie humoru, historie pełne epickich wydarzeń, legendy o prawdziwych bohaterach oraz nieoczekiwane rozwiązania. Polecam ją każdemu fanowi porywających przygód.

  "Płonący Most" jest powieścią doskonałą. Dawno żadna książka nie wywarła na mnie takiego wrażenia. Czy to już miłość? Zapewne tak. Zakończenie tak bardzo mnie wzruszyło, że zapragnęłam zaszyć się w jakimś kącie i tylko ryczeć. 
Pan Flanagan jest mym niedawnym odkryciem. Jego styl pisania bardzo do mnie przemawia, wszystko jest w nim doskonałe i nie trzeba nic w nim zmieniać. Już nie mogę się doczekać chwili otwarcia kolejnej części książki i poprzez to rozwiązania zagadek stawianych nam przez ten tom. 
Skuście się, bo książka zdecydowanie jest tego warta.

" - (...) A przepaść? - zaoponował Horace - za plecami ma urwisko, a przed sobą groźnego topornika.
- I co teraz ze mną? - nalegał Will.
Gilan westchnął ciężko i popatrzył na nich obu, spoglądając im po kolei w oczy.
- Skacz do przepaści. Tak będzie prościej i schludniej."

OCENA: 10/10

Seria "Zwiadowcy"
I - Ruiny Gorlanu | II - Płonący Most | III - Ziemia skuta lodem | IV - Bitwa o Skandię | 
V - Czarnoksiężnik z Północy | VI - Oblężenie Macindaw | VII - Okup za Eraka | 
VIII - Królowie Clomelu | IX - Halt w niebezpieczeństwie | X - Cesarz Nihon-ja| 
XI - Zaginione historie

wtorek, 9 kwietnia 2013

Michael Scott - Czarodziejka. Sekrety Nieśmiertelnego Nicholasa Flamela

3 komentarze:
Tytuł: Czarodziejka
Autor: Michael Scott 
Tłumaczenie: Hanna Baltyn
Seria: Sekrety Nieśmiertelnego Nicholasa Flamela
Tom: III
Język oryginału: angielski
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba stron: 400

  Mity, legendy, dawno zapomniane cywilizacje, początki ludzkości i świata - już zapowiada się ciekawie. A to dopiero początek, będzie jeszcze lepiej.

  Jesteś jednym z bliźniaków. Nigdy nie postrzegano Cię jako jednostkę, niepowtarzalną osobowość. Zawsze jako Brata i Siostrę, nierozerwalny duet. To ma swoje dobre strony - zawsze masz kogoś, kto może Cię wesprzeć, doradzić, albo po prostu być przy Tobie. Ta osoba czuje to samo, co Ty. Jest też druga strona medalu - ludzie nie potrafią traktować Cię indywidualnie, lecz zawsze jako jedną z dwóch połów całości. Zapewne kiedy byłeś dzieckiem nawet ubrania miałeś takie same lub bardzo podobne do Tego Drugiego.
  Jak wszystko, posiadanie bliźniaka ma swoje wady i zalety. Pomimo tego ja zawsze marzyłam o tym, aby mieć bliźniaczkę. Kogoś, kto zawsze mnie zrozumie i jak na filmach - będzie mógł się ze mną zamienić w chwili pisania egzaminu. Na szczęście już z tego wyrosłam. Dzięki "Czarodziejce" choć na chwilę mogłam wrócić do tamtych dziecięcych wyobrażeń. 

  "Czarodziejka" jest trzecim tomem z cyklu "Sekrety Nieśmiertelnego Nicholasa Flamela" i opowiada o przygodach tegoż kilkusetletniego alchemika. Sięgając po nią miałam nadzieję na wiele. Wiele też otrzymałam.

  Moce jednego z bliźniaków, Josha zostały przebudzone (tak jak jego siostry we wcześniejszych tomach) przez samego Marsa Ultora, boga wojny. Tymczasem Sophie potrafi władać już żywiołami powietrza i ognia. Razem z Flamelem uciekają z Paryża i udają się do Londynu, największego skupiska Wielkich Przedwiecznych, czyli tworów, które mają po kilkaset lub kilka tysięcy lat. Tylko tam bliźnięta mogą zdobyć wiedzę na temat posługiwania się mocą wody. Alchemik chce poprosić króla Gilgamesza, najstarszego z ludzi stąpających po Ziemi o przekazanie swej wiedzy dzieciom. Są jednak dwa poważne problemy. Pierwszy - Gilgamesz jest całkowicie szalony. Drugi - król nade wszystko pragnie zgładzić Flamela...

  Bohaterowie są postaciami barwnymi - i co najważniejsze - bardzo realistycznymi. Wielu z nich znamy z lekcji historii - jak na przykład Joannę D'Arc czy Wiliama Szekspira. To o postaci Szekspira właśnie dowiedziałam się wielu zadziwiających rzeczy - o tym, co miało największy wpływ na jego twórczość, co robił, zanim zasłynął jako dramaturg lub z jakich przyczyn został pisarzem.
  Napisano ją przejrzystym i obrazowym językiem - nawet się nie zorientujesz, a już przeczytasz całą książkę. To na pewno jakieś czary...
  Humor co prawda można tu odnaleźć, ale niestety tylko w śladowych ilościach. A szkoda, bo czasem jakiś mały dowcip by się przydał... Tak tylko, na rozluźnienie napięcia.
  
  Oprawa graficzna dzieła jest... jest po prostu idealna. Kiedy ono leżało sobie grzecznie i cichutko na stole w kuchni, to każdy z mych domowników brał je w ręce niczym muzealny eksponat i rozpływał się nad jego pięknym wyglądem. Przyznam się, że ja też. A naprawdę jest nad czym się zachwycać! Strony wyglądają na nieźle nadgryzione przez ząb czasu. Tajemnicze znaki na okładce i początkach rozdziałów nadają wyjątkowego klimatu. 

  Książkę tą polecam i chłopakom i dziewczynom. W szczególności jednak tym, których pasjami są historia i prastare legendy. 
"Czarodziejka" jest książką wyjątkową. Traktuje o poważnych problemach z którymi ludzkość boryka się od niepamiętnych czasów. 

  Mogę ją określić jako magiczną, niepowtarzalną i zjawiskową. Jeśli tyko masz ochotę na olbrzymi zastrzyk zapomnianych już baśni oraz spotkania z owianymi tajemnicą postaciami - to koniecznie ją przeczytaj.
Bo zdecydowanie jest tego warta.

"Dwoje są jednością - a jedność jest wszystkim"

OCENA: 10/10

Seria "Sekrety Nieśmiertelnego Nicholasa Flamela"
I - Alchemik | II - Mag | III - Czarodziejka | IV - Nekromanta | V - Wiarołomca | VI - Wiedźma



niedziela, 24 marca 2013

Rick Riordan- "Olimpijscy Herosi. Syn Neptuna"

5 komentarzy:
Tytuł: Syn Neptuna
Autor: Rick Riordan 
Tłumaczenie: Andrzej Polkowski
Seria: Olimpijscy Herosi
Tom: II
Język oryginału: angielski
Wydawnictwo: Galeria Książki
Liczba stron: 480

  Na pewno każdy z Was, Drodzy Czytelnicy ma swoją ulubioną epokę historyczną. Od zarania dziejów moją ulubioną jest starożytność. Mity, bogowie, bohaterowie. Najbardziej pasjonowała mnie starożytna Grecja. Rzymską mitologię uważałam za jej kiepską karykaturę, przejętą od Greków-geniuszy. Gardziłam nią. Jednak po lekturze "Olimpijskich Herosów" zmieniłam swoje przekonania i doceniłam także wierzenia Rzymian.

  Nową przygodę z postaciami Riordana zaczynamy od spotkania ze starym znajomym - Percym Jacksonem. Percy zdąża do miejsca, gdzie potomkowie bogów mogą szukać schronienia. Ucieka przed wciąż ścigającymi go potworami. Nie pamięta niczego, co działo się kilka miesięcy wstecz. Wie tylko, jak się nazywa i kojarzy tylko jedno imię - Annabeth. Kiedy traci już wszelkie siły - przed prześladowcami ratuje go dwójka nastolatków, Hazel i Frank. Razem docierają do Obozu Jupiter - ostoi dla boskich dzieci. Tam wszyscy poznają go i doskonale wiedzą, kim jest Percy Jackson. Jednak on wciąż niczego sobie nie przypomina. Po serii wydarzeń i znaków od bogów Percy, Hazel i Frank wyruszają na niebezpieczną wyprawę aby uwolnić Tanatosa, boga śmierci i pokrzyżować plany Gai. Każdy z nich będzie musiał zmierzyć się z samym sobą i pokonać wiele przeszkód. Na ich drodze staną bazyliszki, cyklopy, waleczne plemię Amazonek oraz wiele innych niebezpieczeństw. Czy zdążą przed przesileniem?

  Bohaterowie wykreowani przez autora są nietuzinkowi i charyzmatyczni. Zabawni, bardzo realistyczni i przeżywają problemy istotne dla nastolatków. 
  Książkę napisano bardo przystępnym dla czytelnika językiem. Dzieło naszpikowane jest kapitalnym poczuciem humoru, pełne zabawnych tekstów i wydarzeń.

  Fabuła od początku osiąga prędkość szybszą niż światło. Wydarzenia następują po sobie tak szybko, że  trudno nadążyć. Tu właśnie wychodzi jedyna wada tej książki: kończąc czytanie jej nie pamiętałam niektórych wydarzeń, które miały miejsce na początku. Udowadnia nam to ogrom geniuszu Riordana: dysponuje wielką skarbnicą pomysłów, która prawdopodobnie nigdy się nie wyczerpie. Doskonale łączy elementy dwóch mitologii - greckiej i rzymskiej. A wychodzi mu to fenomenalnie. Za to go ubóstwiam.

  Okładka nie należy do najpiękniejszych. Widziałam dużo, dużo lepsze. Ktoś chyba po prostu nie miał pomysłu, więc maźnął jakiś tam twór. Mój brat namalował by lepszy (choć jest całkowicie na bakier z pracami manualnymi). A przecież dobra książka zasługuje na dobrą okładkę, prawda?  Jedyne, co co mogę się z niej domyślić to to, że jakiś element akcji odbędzie się w jakimś bardzo zimnym miejscu. I jeszcze ta postać na środku. Mniemam, że to Percy Jackson. Kanciasty, z dziwacznym wyrazem twarzy. Całkowita klapa. Tak więc tej akurat książki zdecydowanie nie powinniśmy oceniać po okładce. A szkoda.

  Dzieło to może trafić zarówno w ręce chłopaków, jak i dziewczyn. Aby pokochać "Syna Neptuna" wystarczy lubić odlotowe i niesamowite przygody. Ot, do zakochania jeden krok.

  "Syn Neptuna" to dzieło wyśmienite. Świetnie rozplanowana fabuła, istotne problemy, trafny dowcip. Gorąco polecam, bo jest naprawdę tego godne. Rick Riordan to według mnie jeden  z najlepszych pisarzy fantastyki ostatnich lat. A uwierzcie mi - doskonale wiem, kiedy mam do czynienia z geniuszem. A teraz właśnie tak jest.

"Co było najstraszniejsze? Wciąż trzymała wielką srebrna tacę z darmowymi przekąskami w postaci miniaturowych pierożków z serem. Percy uśmiercił Steno już wiele razy, więc taca była pogięta, mimo to pierożki wciąż wyglądały smakowicie. Gorgona taszczyła je przez całą Kalifornię, żeby móc nimi poczęstować Percy'ego, zanim go zabije. Nie miał pojęcia, dlaczego on to robi, ale wiedział już, że jeśli kiedykolwiek będzie mu potrzebna zbroja, zrobi ją z chrupiących pierożków z serem. 
Były niezniszczalne."

OCENA: 9/10

Seria "Olimpijscy Herosi"
I - Zagubiony Heros | II - Syn Neptuna | III - Znak Ateny

piątek, 22 marca 2013

Cinda Williams Chima - Król Demon

1 komentarz:
Tytuł: "Król Demon"
Autor: Cinda Williams Chima
Tłumaczenie: Dziewońska Dorota
Seria: Siedem Królestw
Tom: I
Język oryginału: angielski
Wydawnictwo: Galeria Książki
Liczba stron: 560



  Zapewne dotarło już do Waszej wiadomości, jak wielką miłośniczką fantastyki jestem. Jakiś czas temu postawiłam sobie za zadanie przeczytanie książki "Król Demon". Widziałam jej wiele pochlebnych recenzji, więc i ja postanowiłam spróbować. Z niewiadomych przyczyn po wypożyczeniu przeze mnie książka ta stała na mej półce dość długo. Kiedy jednak jakiś czas temu zmogła mnie choroba i dzieło to powróciło do mych łask. Po jego lekturze jestem bardzo zadowolona z podjęcia tegoż wyzwania - było warto.
  
  "Król Demon" to powieść fantasy, której akcja rozgrywa się w Krainie Siedmiu Królestw, w państwie Fells. Głównymi bohaterami są Han Alister, zwany także Samotnym Łowcą lub Bransoleciarzem, nastoletni, ubogi mieszkaniec Łachmantargu oraz Raisa ana' Marianna, młoda następczyni tronu Fells. Każdy z nich ma zupełnie inne życie, które stawia przed nim całkowicie odmienne problemy, z jakimi musi się zmagać. Jednak pewnego dnia ich losy się krzyżują, a wtedy... 
  
  Przystępując do pisania tej recenzji zamierzałam dokładnie opisać Wam jej fabułę i udowodnić, z jak znamienitym dziełem mamy tu do czynienia. Ale właściwie... to po co? Sami się przekonajcie!

  "Król Demon" to typowa książka fantasy. Ale czy na pewno? Nie ma tu żadnych patetycznie brzmiących zaklęć, magicznych stworzeń czy wymachiwania różdżkami. Tu dwa światy - ten prawdziwy i ten magiczny - przenikają się nawzajem. Chima odkrywa przed nami krainę legend, opowieści i niezwykłych zbiegów okoliczności.

  Bohaterowie mają swoje charaktery i przemyślenia, a wszelkie ich działania doskonale pasują do ich motywów oraz funkcji. Zostali świetnie nakreśleni - po zakończeniu lektury tego dzieła mamy wrażenie, że znamy ich doskonale.

  Książkę napisano językiem prostym i przystępnym - nie ma żadnych problemów z jej 
zrozumieniem.
Fabuła toczy się szybko - nie sposób się od niej oderwać! Bardzo częste zwroty akcji i nieprzewidywalne wydarzenia są w tej książce chlebem powszednim.
 
  Bardzo cenię książki, które nie tylko stanowią rozrywkę lecz i przekazują wiedzę czytelnikowi oraz wpajają mu pewne wartości moralne. Właśnie taki jest "Król Demon".
W tym dziele autorka udowadnia nam, jak różne od siebie problemy mają osoby o różnych funkcjach, stylach życia, miejscach narodzin i piastowanych przez nich  funkcjach. A bohaterowie zmierzają się z ich szeregiem.  Raisa, choć pozornie powinna być jedną z najszczęśliwszych dziewcząt na świecie - wszakże to królewska córka! Jednak dla dobra królestwa często musi robić rzeczy, których nie chce oraz nie zważać na swoje uczucia. Tymczasem Han ma na utrzymaniu rodzinę - ukochaną siostrę i matkę. Robi, co może, aby jakoś je wyżywić.
Zaskakujące jest także to, że autorka poza tymi jakże trudnymi problemami potrafiła wpleć także te drobniejsze - jak pierwsze, nastoletnie miłości i uniesienia.
  Brakuje mi tutaj humoru - jest dosyć sztywno. Wystarczyłby jakiś drobny żarcik i od razu lebiej by się czytało. Dlatego właśnie tylko 8 - ka w klasyfikacji generalnej.

  Tą książkę polecam przede wszystkim nastolatkom, a szczególnie fanom twórczości Trudi Canavan, bowiem stworzony świat i styl pisania Cindy Williams Chimy ma bardzo dużo  podobnych cech do powieści właśnie Canavan. Dlatego obiecuję, że na pewno się Wam spodoba.

  "Król Demon" zdecydowanie jest dziełem godnym polecenia. Cudowne, nietuzinkowe, skłaniające do refleksji. Skuście się.

OCENA: 8/10

Seria "Siedem Królestw"
I - Król Demon | II - Wygnana Królowa | III - Tron Szarych Wilków | IV - Karmazynowa Korona

niedziela, 17 marca 2013

Rick Riordan - Kroniki Rodu Kane. Ognisty Tron

1 komentarz:
  Tytuł: "Ognisty Tron"
Tytuł oryginału: The Throne of Fire
Autor: Rick Riordan
Tłumaczenie: Agnieszka Fulińska
Seria: Kroniki rodu Kane
Tom: II
Język oryginału: angielski
Wydawnictwo: Galeria Książki
Liczba stron: 480


  Starożytny Egipt zawsze bardzo mnie fascynował. Piramidy, faraonowie, przepiękna flota, cudowne stroje i biżuteria. No i to, co chyba najistotniejsze - bogowie. Pamiętam, że w dzieciństwie co ranek oglądałam bajkę o młodym Egipcjaninie, który pomagał faraonowi i przeżywał niesamowite przygody w Kraju nad Nilem. Jednak moja wiedza na temat bóstw ograniczała się do tego, że Ra to bóg Słońca, Horus to boski faraon, Ozyrys jest bogiem umarłych, Anubis to bóg śmierci, a Bastet to bogini - kot. Marzyłam o tym, aby odwiedzić Dolinę Królów. Chodząc do Muzeum Archeologicznego mogłam godzinami oglądać wystawę poświęconą Egiptowi. Uwielbiałam zapisywać różne słowa hieroglifami. 
Aż pewnego dnia... wpadło mi w ręce to cudeńko.  Uosobienie moich fantazji, dzieło perfekcyjne.

  Fanką twórczości Ricka Riordana jestem od chwili, kiedy przeczytałam jego książkę "Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy. Złodziej Pioruna", a potem wiele innych dzieł tego autora. Riordan czerpie inspirację z mitologii starożytnych cywilizacji. Teraz przyszła pora na Egipt. "Ognisty Tron" jest drugą częścią serii "Kroniki Rodu Kane". Oczywiście przeczytałam także "Czerwoną Piramidę", część pierwszą, bo każdy cykl muszę poznawać po kolei, ale niestety nie było mi dane jej zrecenzować. 
W tym tomie Rick po raz kolejny udowodnił nam, jak nieprzebraną ilością pomysłów dysponuje.

  Przejdźmy zatem do treści. Rodzice głównych bohaterów, Cartera i Sadie uwolnili egipskich bogów i poświęcili temu zadaniu życie. Przodkowie rodzeństwa byli władcami starożytnego Egiptu, dlatego ich posiadają ogromne czarodziejskie moce. Założyli szkołę, w której kształcą przyszłych magów. Uczą się w niej nastolatkowie z całego świata, lecz rodziny ich wszystkich wywodzą się od faraonów. Pewnej nocy Carter ma sen,  w którym Horus ostrzega go - wąż Apopis, uosobienie chaosu jest bliski uwolnienia się z więzienia, do którego został wtrącony przez rodziców młodych Kane'ów. Jedynym sposobem na pokonanie go jest przebudzenie boga uśpionego tysiące lat temu - Ra. Rodzeństwo ma na to zaledwie 5 dni (i właściwie każda książka Riordana ma taki schemat - bohaterowie mają zaledwie parę dni, aby uratować świat i jeśli tego nie zrobią - nastąpi apokalipsa). Dlatego wyruszają na poszukiwanie trzech części Kodeksu Ra - tylko dzięki niemu zrealizowanie tej misji jest możliwe. Pomagać im będzie bóg karłów, Bes. Lecz na Cartera i Sadie czyhać będzie szereg pułapek i podstępów. Czy zdążą na czas...?

  "Ognisty Tron" to książka całkowicie magiczna i kapitalna.
Bohaterowie przedstawieni tutaj są nietuzinkowi i bardzo realistyczni. Carter to trochę nieśmiały, ale bardzo honorowy nastolatek. Za to jego młodsza siostra Sadie, to jego totalne przeciwieństwo - wybuchowa, energiczna, czasem postępuje pochopnie. 
  Książka została napisana barwnym i przystępnym dla czytelnika językiem. Charakterystycznego, Riordanowskiego humoru jest tu pod dostatkiem.
  Dzieło to jest jakby zapisem nagrania dźwiękowego, w którym rodzeństwo opowiada o swoich przygodach. Tak więc poznajemy wydarzenia raz to z perspektywy Sadie, a innym razem Cartera. Na przemian wypowiadają się na temat tego, co przeżyli.  Fabułę bardzo wzbogacają ich wzajemne komentarze do tego, co mówi drugie z rodzeństwa - czytając je śmiałam się do rozpuku. Akcja toczy się wartko, a jej ciągłe zwroty idealnie budują napięcie. 
  W książce zamieszczono rysunki hieroglifów, co ją bardzo uatrakcyjnia. Kiedy ktoś wypowiada zaklęcie- pod spodem możemy znaleźć rysunek hieroglifu, który musiał napisać, aby rzucić czar.
  
  "Ognisty Tron" to pozycja obowiązkowa dla każdego poszukiwacza przygód. Gorąco polecam ją także osobnikom mojego pokroju, czyli nałogowym Riordanoholikom. 

  To dzieło jest wyjątkową perełką. Genialna, nietuzinkowa, świeża. Rick po raz kolejny spisał się idealnie i mnie nie zawiódł. To jedna z lepszych książek, z którymi jak dotąd miałam do czynienia.
Więc nie wahaj się już dłużej, Drogi Czytelniku, tylko przeczytaj "Ognisty Tron". Gwarantuję Ci świetną zabawę i gigantyczną dawkę rozrywki przepełnioną egipskimi legendami i mitami o bogach i faraonach.
Gorąco polecam!


"Jak Ci się podobała pustynia, Sadie? - ktoś zapyta. Dzięki za pytanie. Była gorąca.
I jeszcze jedno: dlaczego pustynie muszą być tak diabelnie wielkie? Dlaczego nie mogą mieć kilkuset metrów szerokości, wystarczająco, żeby dać poczucie piaszczystości, suszy i nieszczęścia, ale dalej niechby był normalny krajobraz, jakaś łąka z rzeką, albo ulica ze sklepami? 
Nie ma tak dobrze. Pustynia ciągnęła się w nieskończoność. Wyobrażałam sobie Seta, boga pustkowi, śmiejącego się z nas, jak brnęliśmy przez niekończące się wydmy. Jeśli to był jego dom, nie podobał mi się wystrój."
(Sadie Kane)

OCENA:10/10 (jejku, ostatnio jakiś wysyp tych wysokich notek!)

Seria "Kroniki Rodu Kane"
I - Czerwona Piramida | II - Ognisty Tron | III - Cień Węża





czwartek, 28 lutego 2013

P.C. + Kristin Cast - Naznaczona

3 komentarze:


Tytuł: "Naznaczona"
Tytuł oryginału: "Marked"
Autor: P.C. Cast + Kristin Cast
Tłumaczenie: Iwona Michałowska-Gabrych
Seria: Dom Nocy
Tom: I
Język oryginału: angielski
Wydawnictwo: Książnica
Liczba stron: 328

  Wszędzie panuje teraz wielki 'boom' na wampiry, wilkołaki i inne nadprzyrodzone stworzenia. W książkach, filmach, gadżetach - wampiryczna moda opanowała cały rynek. Więc i ja temu uległam, choć zdążyła mi się ona już przejeść. Wszystko miało taki sam układ: ona - dziewczyna spokojna, nieśmiała, on - superprzystojny, pociągający, tajemniczy i jest wampirem. Ale "Naznaczona" przełamuje ten schemat. To książka całkowicie inna. Wyjątkowa.

  Zoey to nastolatka, której życie toczy się pomiędzy szkołą a domem. Jej ojciec zostawił matkę, gdy ich córka miała 2 lata. Jednak 3 lata przed opisywanymi wydarzeniami mama ponownie wyszła za mąż. Jej ojczym nie zależy do przyjaźnie nastawionych, a rodzicielka Zoey całkowicie się mu podporządkowuje. Nastolatka ma wrażenie, że przestała być przez nią kochana. Pewnego dnia w liceum spotyka wampira, który ją naznacza. Jest załamana, ponieważ aby przeżyć musi się udać do Domu Nocy - szkoły z internatem dla krwiopijców. Lecz przyjaciele i rodzina zamiast ej to ułatwić - odsuwają się od niej. Dlatego załamana odwiedza Babcię Redbird, która zawsze była dla niej podporą, rozumiała ją. Babcia wywodzi się z indiańskiego plemienia Czirokezów i często odprawia różne plemienne obrzędy. Kiedy dziewczyna idzie na miejsce, w którym spodziewa się ją znaleźć jest uczestniczką paranormalnego incydentu, po którym traci przytomność. Dziewczyna budzi się już w samym Domu Nocy, gdzie jest świadkoiem podejrzanego zajścia z udziałem adeptów starszych klas. Potem okazuje się, że mieli oni na imię Afrodyta i Eric. Afrodyta to największa 'zołza' w szkole i przywódczyni 'elitarnej' grupy uczennic, czyli "Cór Ciemności". Erik to natomiast.. najprzystojniejszy chłopak. Wkrótce po wylądowaniu w internacie Zoey odkrywa, że jest wyjątkowa - nawet jak na przyszłego wampira. W szkole zawiera nowe przyjaźnie, dowiaduje się, jak będzie wyglądać jej przyszłość jako wampira i bierze udział w obrzędach ku czci bogini Nyks, patronki nocy. Będzie musiała przeciwstawić się Afrodycie - jeśli tego nie zrobi wydarzy się tragedia...

  Tajemnice, paranormalne zjawiska, pradawne siły. "Naznaczona" to wyjątkowe dzieło.

  Postacie występujące w tej książce są bardzo różnorodne i sypie z nich gama charakterów.  Zabawni, dobitnie szczerzy, oddani przyjaciołom. Dzięki nim odkrywamy siłę prawdziwej przyjaźni.
  Język zastosowany w tej powieści jest potoczny, a momentami wręcz kolokwialny, stylizowany na taki, jakim posługują się nastolatkowie. Autorki nie stronią od ostrych słów, przekleństw i wulgarnych wyrażeń. Być może odróżnia to nieniejszą książkę od innych, lecz mi na pewno nie imponuje (choć jestem pewna, że wielu z Was jest całkowicie odmiennego zdania).
  Niektóre z opisywanych tu sytuacji są dosyć kontrowersyjne. Jednak to akurat mi nie przeszkadza i nadaje powieści pewnego smaczku. Akcja toczy się wartko, dzięki czemu czyta się ją lekkim tchem i trudno się od niej oderwać. 
  Problemy poruszane tutaj dotyczą głównie nastolatek. Zoey jest wiecznie odrzucana, a jej największym marzeniem jest przynależność do jakiejkolwiek społeczności. W Domu Nocy nareszcie jej się to udaje i czuje się dobrze wśród rówieśników.
  Zastosowany tutaj humor nie odznacza się szczególną błyskotliwością. Chociaż właściwie to nie mogę narzekać - jak na książkę typu Paranormal Romance, to jest całkiem nieźle.

  Dzieło to stworzone jest dla każdego, kto choć na chwilę chce zagłębić się w mroku. To książka idealna dla każdego fana istot nocy.

  "Naznaczona" książka o wampirach inna niż wszystkie i niepowtarzalna. Wywarła na mnie niezwykle pozytywne wrażenie. Innowacyjna, przepełniona pradawną magią.  Naprawdę zjawiskowa. 
  "Naznaczona" jest dziełem godnym polecenia. Jestem pod wrażeniem  - byłam pewna, że o literaturze 'wampirycznej' wiem już wszystko. Jednak Matka i Córka (mowa tu o autorkach) udowodniły mi, że tak nie jest. 
  
  A zatem, Drogi Czytelniku, czemu jeszcze ślęczysz przed monitorem? Natychmiast udaj się do biblioteki (tudzież innego źródła, z którego pozyskujesz książki) po "Naznaczoną". Na pewno nie pożałujesz. 
Ja wybieram się na łowy. Druga część tej serii, "Zdradzona" musi znaleźć się w moich szponach jak najszybciej.

OCENA: 8/10

Seria "Dom Nocy"
I - Naznaczona | II - Zdradzona| III -Wybrana |
IV - Nieposkromiona | V - Osaczona| VI - Kuszona | VII - Spalona | VIII - Przebudzona | IX - Przeznaczona|
X - Ukryta

środa, 27 lutego 2013

John Flanagan - "Zwiadowcy. Ruiny Gorlanu"

2 komentarze:
Tytuł: "Zwiadowcy. Ruiny Gorlanu"
Tytuł oryginału: "The Ruins Of Gorlan"
Autor: John Flanagan
Seria: Zwiadowcy
Tom: I
Język oryginału: angielski
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 320

  Przypomnij sobie taką sytuację, w której czekasz bardzo długo na jakieś wydarzenie - będzie to punkt zwrotny w całym Twoim życiu, zaważy na Twoim losie. Piętnastoletni Will jest właśnie w takim położeniu. Na ten dzień czekał od urodzenia. 
  
  Przyznam się bez bicia - po "Zwiadowców" sięgnęłam pod wpływem wszechogaraniającej mody panującej wśród moich znajomych.  Tę serię zachwalali wszyscy, nawet ci, którzy dotychczas całkowicie potępiali czytelnictwo. O zacnych przymiotach głównego bohatera opowiadali z wypiekami na twarzy. Więc postanowiłam sprawdzić, co ich tak zachwyciło. I wiecie co? Stała się rzecz bardzo przewidywalna. Ja też się zakochałam.

  Will jest sierotą i mieszka w przytułku dla takich jak on. Założył go baron Arald, zarządca lenna Redmont. Nadchodzi dzień decydujący o całym życiu Willa. Tego dnia zapadnie decyzja, kim chłopak zostanie w przyszłości. Jego marzeniem zawsze było stanie się rycerzem, ponieważ jedyne, co wie o swoim ojcu, to to, że zginął jako bohater. Oczywistością dla niego jest to, że ojciec musiał być rycerzem. Kiedy nadszedł wreszcie Dzień Wyboru wszyscy jego przyjaciele doskonale wiedzą, co chcą robić i udają się na naukę w wymarzonym kierunku. Jak łatwo domyślić się po tytule - Will w końcu zostaje uczniem zwiadowcy. Zwiadowcy zajmują się dostarczaniem informacji o zamiarach wrogów i niwprzyjaciół do króla Araluen i pilnowaniem porządku w królestwie. Halt, jego posępny mistrz przekazuje mu swoją wiedzę i trenuje jego umiejętności. Pewnego razu trafiają na ślad ogromnego dzika. Halt prosi o pomoc w schwytaniu go barona Aralda i mistrza Szkoły Rycerskiej, sir Rodneya. Rodney przybywa na polowanie razem z jednym z najbardziej obiecujących adeptów szkoły - Horace'm, największym wrogiem Willa z sierocińca. Jednak w obliczu zagrożenia czeladnik zwiadowcy ratuje Horace'owi życie i całą okolicę obiega wieść o jego bohaterskim czynie. Nauczyciel i uczeń szykują się do dorocznego Zlotu Zwiadowców. Na nim Will ma udowodnić innym zwiadowcom swoje umiejętności. Lecz kiedy dojeżdżają na miejsce okazuje się, że Zlot odwołano, ponieważ nadchodzi wojna. Halt, Will i były uczeń Halta - Gilan wyruszają na wyprawę, aby dokonać niemożliwego. Kończy się to bardzo nieoczekiwanie. 

  "Zwiadowcy. Ruiny Gorlanu" to książka całkowicie zjawiskowa i genialna. Wyjątkowe fantasy bez udziału magii. Jestem zachwycona.

  Świat wykreowany przez Flanagana jest wyjątkowy. Mamy wrażenie, że sami się do niego przenosimy i razem z głównym bohaterem przeżywamy niezwykłe przygody i przechodzimy szkolenie na zwiadowcę. Bardzo realistyczni, idealnie wykreowani bohaterowie są perfekcyjnymi odbiciami różnorodnych ludzkich charakterów. Zastosowany tutaj język jest obrazowy i kapitalnie oddaje przebieg wydarzeń. Akcja toczy się  wartko, a jej ciągłe zwroty nie pozwalają oderwać się od lektury. Czyta się ją lekkim tchem, a obecne prze cały czas napięcie osiąga swe apogeum,kiedy w zakończeniu odkrywamy rozwiązanie pewnej trudnej do rozgryzienia zagadki. 

  Autor zmusza nas do refleksji  poprzez przedstawienie sytuacji, kiedy najzacieklejszy wróg staje się najlepszym przyjacielem.  Zastanawiamy się nad istotą bycia prawdziwym bohaterem. Pojawiają się także wątki doskonale znane każdemu uczniowi - chęć udowodnienia własnemu nauczycielowi tego, że jest się w czymś lepszym od niego samego. 

  Humor występuje tu niestety tylko w rzadkich przebłyskach, ale wyjątkowo mi to nie przeszkadza, ponieważ bogactwo językowe wszystko tu nadrabia. Czyli anie nie będziecie tarzać się po podłodze ze śmiechu, ani na pewno nie przyjdzie Wam porzucić tej książki i wybrać się wędkować, aby dostarczyć sobie więcej rozrywki. Nie, to zdecydowanie optymalna dawka. 

  Spojrzenie na okładkę wywołuje u mnie ciepłe emocje. Strzały są idealnym symbolem dla 'rodzaju zwiadowczego', a i widoki przedstawione na niej bardzo odpowiadają treści książki. 

  Dzieło "Zwiadowcy. Ruiny Gorlanu" mogę polecić każdemu. Gorąco zachęcam do zapoznania się z nią nie tylko miłośników fantastyki, ale także każdego, kto ma ochotę przeżyć niesamowitą, ale również bardzo niebezpieczną przygodę. 

  Nieoczekiwane zwroty akcji, trzymająca w napięciu fabuła, świetnie wykreowany świat, bogaty język. Zadomowiłam się już w świecie Zwiadowców i nie zamierzam się z niego wyprowadzać.
  Gorąco nalegam - przeczytaj, Drogi Czytelniku. Masz słowo Nałogowej Książkoholiczki - nie pożałujesz. Daję wielkiego plusa Flanaganowi, ponieważ stworzył dzieło doskonałe.
Kończę, bo na półce czeka mnie już kolejny tom niemo wrzeszcząc "Na co ty jeszcze czekasz?! Przeczytaj mnie!" a ja jak najszybciej chcę poddać się jego żądaniom. 
Pamiętajcie -POZYCJA OBOWIĄZKOWA!

"Słuszną decyzję podejmujesz wtedy, gdy wybierasz to, czego chcesz najbardziej"
(Halt)

OCENA: 10/10

Seria "Zwiadowcy"
I - Ruiny Gorlanu | II - Płonący Most | III - Ziemia skuta lodem | IV - Bitwa o Skandię | 
V - Czarnoksiężnik z Północy | VI - Oblężenie Macindaw | VII - Okup za Eraka | 
VIII - Królowie Clomelu | IX - Halt w niebezpieczeństwie | X - Cesarz Nihon-ja| 
XI - Zaginione historie

sobota, 16 lutego 2013

Michael Scott - Mag. Sekrety Nieśmiertelnego Nicholasa Flamela

2 komentarze:
Tytuł: Mag 
Autor: Michael Scott
Tłumaczenie: Hanna Baltyn
Seria: Sekrety Nieśmiertelnego Nicholasa Flamela
Tom: II
Język oryginału: angielski
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba stron: 376

  Mity, legendy i pradawne opowieści pasjonowały mnie już od zamierzchłych czasów. Potrzebowałam ich do życia tak, jak rośliny potrzebują wody. I oto stało się - ucieleśnienie moich marzeń znalazłam w tej oto książce.

  "Mag" jest drugą częścią serii, w której się zakochałam - "Sekretach Nieśmiertelnego Nicholasa Flamela". Podejrzewam, że kiedyś już słyszeliście o tym nazwisku (podpowiedź: Harry Potter i Kamień Filozoficzny). Ta książka nie ma jednak nic wspólnego z dziełem Rowling (poza obecnością tejże postaci i posługiwaniem się magią przez bohaterów).

  Bliźnięta Josh i Sophie są posiadaczami najpotężniejszych aur, jakie kiedykolwiek miała ludzkość - złotej i srebrnej. Jednak nie mają o tym pojęcia. Więc kiedy pewnego dnia na księgarnię, w której pracuje chłopak napada okropny czarodziej, John Dee i porywa żonę jej właściciela, Perenelle Flamel - wtedy zaczynają się kłopoty.
Wróg odbiera Nicholasowi Księgę Maga Abrahama, dzięki której słynny alchemik i jego małżonka żyją już kilkaset lat. Na szczęście Joshowi udaje się wyrwać jej dwie ostatnie strony, Ostateczną Summę. Dlatego plan Mrocznego Klanu na przejęcie władzy nad wszechświatem jest niemożliwy do zrealizowania. Jednak jeśli je zdobędą - już nic nie stanie im na przeszkodzie i na świecie zapanuje zło. Do tego bez przepisu na magiczny eliksir, który znajduje się w Księdze Nicholas  i Perenelle codziennie starzeją się o rok. Bliźnięta dowiadują się, że od nich będą zależeć dalsze losy Ziemi. Z tego powodu Sophie doznaje Przebudzenia Mocy, a Wiedźma z Endor przekazuje jej władzę nad żywiołem powietrza. Rodzeństwo wraz z Nicholasem Flamelem i legendarną wojowniczką, Scatach u boku wyruszają do Paryża. Tam Sophie ma nauczyć się kontrolować żywioł ognia. Jej nauczycielem jest hrabia Saint - Germain, mistrz w tej sztuce i były uczeń Flamela. Jego żoną jest sama Joanna D'Arc - od niej Josh nauczy się fechtunku. Lecz Dee, wraz z potężnym Niccolo Marchiavellim nie cofną się przed niczym, aby zdobyć ostatnią część Kodeksu i namówić nastolatków do przejścia na stronę Mrocznych Starszych. Josh i Sophie są jedyną nadzieją na ocalenie świata, jaki znamy. Jeśli tylko nie zwrócą się przeciw sobie...

  Według mnie "Mag" jest świetną kontynuacją "Alchemika". Magia, legendy, baśnie , mityczne potęgi, przerażające stworzenia - właśnie to znajdziecie w tym dziele.
  Bohaterowie są niecodzienni, charyzmatyczni i oryginalni i sypie z nich gama chatrakterów, co w połączeniu daje znakomitą mieszankę. Niektórych znamy dość dobrze, czy to z historii, czy z mitów.
  Język, jakim napisano tą powieść jest obrazowy i bogaty. Dzięki temu opisywane przez autora wydarzenia są nam bliższe.
  Fabuła została poprowadzona po mistrzowsku. Najbardziej denerwujące jest jednak to, że kiedy napięcie sięga już zenitu, a emocje biorą górę nad rozsądkiem czytelnika - autor perfidnie przenosi nas do miejsca, gdzie akcja jest równie nudna jak fragment książki "Gospodarka Parowozowa" (a uwierzcie mi, wiem co mówię). Lecz po chwili i tam wydarzenia nabierają tempa, napięcie rośnie do granic możliwości - i znów się przenosimy. I tak w kółko. To nadaje tej książce specyficznego uroku. 
  Jak dla mnie oprawa graficzna tej pozycji jest przepiękna. Takie miniaturowe arcydzieło. Namalowane na okładce znaki stylizowane na jakieś dawno zapomniane pismo bardzo pasują do klimatu książki. Czerwone akcenty i rysunki przedstawiające płomienie idealnie współgrają z wydarzeniami mającymi miejsce w tej powieści. Prawdziwe cudeńko. Strony tejże książki wyglądają na bardzo stare, postrzępione i nadpalone. Nadaje to wyjątkowego klimatu i czytelnik ma wrażenie, że czytany przez niego tekst może mieć kilkaset lat. Pierwszy raz mam do czynienia z takim zabiegiem zastosowanym na kartach dzieła literackiego i nie ukrywam, iż nadaje to pewnej epickości i znamienitości. Prawie jak magia.
  Ta książka jest przeznaczona przede wszystkim dla nastolatków, którzy uwielbiają albo powieści fantasy, albo dawne legendy i pradawne historie. Nie ma się co okłamywać - myślę, że żadnemu dorosłemu nie przypadnie ona do gustu. Ale jeśli jednak pierwszy lub drugi warunek odnosi się do Ciebie, Drogi Czytelniku - to nawet się nie wahaj, tylko pędź do biblioteki.

  Wyjątkowi bohaterowie, bogaty język, częste zwroty akcji, przepiękna oprawa graficzna i starożytne legendy - sięgnij po to dzieło, jeśli właśnie tego poszukujesz. 
Gorąco polecam. Naprawdę warto.

OCENA: 9/10

Seria "Sekrety Nieśmiertelnego Nicholasa Flamela"
I - Alchemik | II - Mag | III - Czarodziejka | IV - Nekromanta | V - Wiarołomca | VI - Wiedźma


SUPLEMENT WEDŁUG CHATIER: Moi drodzy! Bardzo przepraszam za to, że ostatnio nie mam czasu dla bloga. Po prostu - mam nawał sprawdzianów, kartkówek i projektów. Istna rzeź. Na szczęście wciąż udaje mi się znaleźć czas na książki. Z recenzjami jest gorzej - moja wena schowała się gdzieś za górami i lasami, a ja choć próbuję wszystkiego, wciąż nie potrafię ściągnąć jej z powrotem, niestety. Większość książek z najnowszego stosiku już zdążyłam przeczytać, a teraz czekają w kolejce do zrecenzjowania. Mam nadzieję, że sprostam temu zadaniu. Życzcie mi wytrwałości!